Tak się śmiesznie złożyło, że w ostatnich dwóch tygodniach w kręgu moich zainteresowań muzycznych pojawiły się dwie postacie występujące pod pseudonimem Mika. O Mice Urbaniak pisałem chwilę temu. Teraz pora na Mikę-mężczyznę, czyli Michaela Holbrooka Pennimana. Nic wam to nie mówi? A znacie ten utwór?

No to jesteśmy w domu 🙂 Był taki okres, że „Relax” grane było wszędzie. Tylko, że mało kto kojarzył wykonawcę tego utworu. Ze mna włącznie. Potem boom na tą piosenkę się skończył i gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, pewnie nie dowiedziałbym się o jego istnieniu. Wszystko przez mojego szefa i jego 3-letniego syna Michała.

Ponieważ mój szef, człowiek, którego kolekcja muzyki jest naprawdę imponująca, zarówno jeżeli chodzi o zróżnicowanie jak i o wielkość, postanowił zadbać o edukcję muzyczną swojego syna, codzinnie rano ogląda z nim program „Rock Your Baby” na VH-1. Tam właśnie odkrył utwór „Lollipop”. Tak mu się spodobał, że zaopatrzył się w całą płytę „Life in Cartoon Motion”. Któregoś dnia przyniósł ją do pracy i tym sposobem i ja poznałem muzyke Miki.

Od razu przypadła mi do gustu. Moim zdaniem tym albumie nie ma złego utworu – pewnie sa lepsze i gorsze, ale wszystkie trzymają wysoki poziom. Jest za to duże zróżnicowanie . od spokojniejszych („Any Other World”, „Grace Kelly”) po pełne energii („Lollipop”, „Love Today”). Bardzo podoba mi się również brzmienie, jakie na swoim albumie uzyskał Mika. Mnóstwo w nim klawiszy i (zapomnianych w muzyce popularnej) instrumentów dętych. To właśnie te ostatnie powodują, że „Lollipop” (zdecydowanie mój ulubiony utwór na płycie) ma takiego niesamowite „kopa”. Wystarczy raz posłuchac tego utworu i banan na twarzy gwarantowany 😀

„Life in Cartoon Motion” to album nietuzinkowy. Tym bardziej cieszy, że w 2007 roku był to piąty najlepiej sprzedający się album na świecie. Znaczy to, że ludzie cały czas jeszcze szukają nowych, ciekawych brzmień, zamiast skazywać się na masową papkę. Mam nadzieje, że i wy „wrzucicie na warsztat” Mikę. Moim zdaniem, nie będziecie żałować.

A na koniec jeszcze Lollipop w wersji video (teledysk nie jest oryginalny, ale spodobał mi się, więc go wrzuciłem :D)